Amerykaniec/multimilioner/sławny aktor/whatever/ mówi, żeby Europa przyjmowała nielegalnych imigrantów, którzy przypływają na swoich kajaczków.
Lubiłem go, ale co jest kur? Uwielbiam takich ludzi xd Ziomek sobie mieszka w villi za miliony gdzieś w miami w dodatku pewnie w białej dzielnicy z wystawionym worem na wierzch, a takie bzdury gada. Najgorszy sort ludzi.
Nie zdziwiłbym się, gdyby dostał za to jakiś kwit, bo chyba coś mu nie idzie w tym aktorstwie ostatnio.
Gere to po prostu kolejny multimilioner zapewne o poglądach lewicowo liberalnych który musiał zademonstrować publicznie swoją hipokryzję. Dla mnie stał się takim samym klaunem jak Bono. Jest jeszcze gorzej bo Gere to Amerykanin a Bono Irlandczyk. Gere mieszka sobie w swojej Ameryce ale każe Europejczykom przyjmować gości pod swój dach. Tego klauna nigdy tak naprawdę nie lubiłem bo był wyselekcjonowany do grania w babskich filmach, nigdy nie był "poważnym" aktorem tylko takim typem przystojniaka "amanta" od babskich filmów. Na dodatek jeszcze był znany z tego że był pseudo buddystą na pokaz. Czyli promuje idiotyczne brnięcie w konflikt z własnym ja. Na starość postanowił zostać widocznie klaunem który sam dolara nie da, do siebie nie zaprosi a innych chciałby pouczać i umoralniać. Panie Gere na pewno znajdzie się jeszcze coś na pana ale nie chce mi się już grzebać w pańskim celebryckim życiorysie. Wystarczy mi żeś sam z siebie chłopie klauna na stare lata zrobił.
Dla tych, co niekoniecznie łapią kontekst https://film.wp.pl/richard-gere-pomaga-imigrantom-spotkal-sie-z-ostra-krytyka-64 12375063017601a
Jako buddyjski działacz pan gada to, co pasuje do jego image'u. Czy faktycznie wszyscy są braćmi... no to już kwestia do szerszej dyskusji.
W jednym z filmów kung fu, bodajże z Jackie Chanem, jest taka filozoficzna mocno scena. Młodzi mnisi z klasztoru buddyjskiego znajdują ptaka. Ptaka trzeba nakarmić robalami, co oznacza ubijanie żywych istot. W związku z tym ptak trafia do mistrza. Mistrz myśli, myśli. Albo ptak zdechnie z głodu, albo umrze robal. I w końcu zapada decyzja: jak już trzeba, to ratujemy większego. Nooo....
‘- Worms are just as much Buddha's creatures as birds. They're both living creatures. But the birds will die if we don't feed them the worms. If we don't save lives, it's a sin. But if we take lives, that's a sin, too. So what do we do now? […]
- If we don't save lives, it's a sin. But if we take lives, it's a sin also. Buddha, what shall I do? I'll save the biggest.’