Wygląda natomiast jakby 50-tkę na karku miał. Na gali Złotych Globów to było bardzo widać. Zresztą nie tylko. Podobnie Clive Owen, nie licząc tego, że trochę sobie wypił.
Typ niepokorny ;) Wiadomo, ma swoje lata ale gdyby prywatnie wyglądał w takim stylu jak np. w Mistrzu czy Imigrantce...
W 1993 roku zmarł mu brat to co się dziwisz. On wygląda jakby nadal nie mógł sobie z tym poradzić i ja mu się wcale nie dziwie.
O ja prdle, większych bzdur dawno o nim tu nie czytałam...To było 26 lat temu, weź się obudź. I poczytał więcej o Phoenixie bo widać nic nie wiesz.
A mnie ch.uj obchodzi co czytałaś, a co nie. To jest moja opinia i gówno mnie obchodzi czy się z nią zgadzasz czy też nie.
Mnie również. Och tak mi przykro. Phoenix gdyby usłyszał że jego wygląd to wynik tragedii sprzed 26 lat to chyba spadł by z krzesła ale ty jesteś większym specem i znasz go na wylot. Brawo!
Jakbyś zgadła. Właśnie idę na kawę z nim ;) A tak poważnie to przestań pier.dolić, bo Ty teraz wychodzisz na "znawczynię", a widać, że nią nie jesteś :)
Każdy ma mniejsze i większe traumy, ludziom umierają rodzice, dzieci, małżonkowie ale jak czytam że ktoś taki jak Joaquin WYGLĄDA jakby dalej sobie nie poradzić ze śmiercią brata po prawie 30 latach bo raz jeszcze - nie suszy do każdego zębów, jest introwertykiem i nie wygląda jak plastikowy Ken w wieku 45 lat to zaczynam się śmiać, tylko tyle mi zostaje.
Ale naprawdę, wszyscy o tym tutaj RACZEJ wiedzą że nie była to zwykła śmierć! Heloł! To jest logiczne że Joaquin z pewnością pamięta o bracie i o tym wydarzeniu i że miało i ma to wielki wpływ na jego życie ale proszę, weź wygooglaj pierwsze lepsze jego zdjęcia i zobacz że ten gość ma normalne życie, ma psy, chodzi na karate, udziela się w różnych akcjach itd. Nam się wydaje że z pewnością jest jakimś ciężkim introwertykiem, że pewnie topi smutki w różnych rzeczach itp a on po prostu jest zwykłym gościem, teraz z pewnością bardziej szczęśliwym dzięki Rooney. Ten wątek jest tak bez sensu że aż sie dziwię że jeszcze tu odpowiadam...
No ja też nie mogę zrozumieć tego, jak można bredzić bez sensu o jakiejś kilkudziesięcioletniej traumie (btw niektórzy ludzie przeżywają stokroć większe tragedie) i jej wpływie na wiek, tym bardziej jak nic tak naprawdę o nim i jego życiu nie wiedzą. Brawo Phoenix! Pisałem kilka lat temu, że dostanie Oscara i tak się stało
Joaquin byl w tym klubie co doprowadzilo jego brata do smierci. Bardzo dlugo przeżywal jego smierc. Joaquin stal sie przez z to innym człowiekiem, ktory zawsze stronil od papierosow czy alkoholu. Bardzo dużo udziela się charytatywnie ale nigdy o tym nie bylo glosno. Zrobilo się o tym glosno dopiero wczoraj kiedy zdobyl Oscar.
Joaquin pali jak smok od lat 90 i robi to do dziś. Dymi jak fabryka. Był też również na odwyku/terapii po tym jak przeholował z alko w okresie grania Walk the Line. Masz jeszcze jakieś cudowne i złote myśli o jego "abstynencji"? Czy może wystarczy tego pitolenia?
Bo trauma zawsze się lepiej sprzedaje. Nikt nie mówi że Joaquin szybko pozbierał się po śmierci brata, nikt nie mówił że jej nie przeżywał. Ale kuz.wa, na boga, Joaquin Phoenix ma 45 lat a River zmarł ile? 23 lata temu? Życie toczy się dale a Joaquin już od dawna jest "normalnym" gościem, który gra w filmach i spaceruje usmiechnięty po LA z Rooney Marą.
Dziewczynko to może ostatnią wypowiedź na gali oskarow obejrzyj to może ci to otworzy puszke i sprawdź co to są traumy bo chyba nie wiesz, a uwierz że można je mieć całe życie nawet gdy się nad nimi pracuje także pomyśl pierwsze jak coś napiszesz bo każdy inaczej coś przechodzi a co do Phinixa widać że to prawdziwe szczery uczuciowy człowiek pozdrawiam
W pewnym sensie nadal przeżywa śmierć brata. Nigdy tak naprawdę nie da się zapomnieć. Oczywiście że ma swoje życie, kręci filmy, udziela się charytatywnie, itp, ale cień tego tragicznego wydarzenia zawsze będzie mu towarzyszyć, zawsze będzie to tkwiło gdzieś w zakamarkach jego serca i umysłu. Tym bardziej, że Phoenix jest wrażliwym człowiekiem, chociaż orginalnym, unikatowym.
Ale moim zdaniem jego wygląd nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu należy do tych ludzi, którzy zawsze wyglądają na starszych, niż wskazywałby na to ich wiek.
Odnośnie śmierci jego brata, niedawno czytałam wywiad, w którym mówił, że wciąż to przeżywa, ale na szczęście ma siostry, na które zawsze może liczyć.
No i ta przemowa na Oscarach, gdy wspomniał o Riverze, to oczywiście była to aluzja.
Zaś co do jego osobowości, charakteru, psychiki i wrażliwości, to w pewnym sensie jest introwertykiem, gdyż jak sam mówi, nie lubi udzielać wywiadów, stroni od hollywoodzkiego blichtru, itp. Kiedy akurat nie kręci żadnego filmu lubi spędzać czas z najbliższą rodziną. Jak kiedyś powiedział, najbardziej relaksuje go praca we własnym ogródku.