Piękny, mądry, bezpretensjonalny, motywujący, a zarazem działający jak balsam na umysł człowieka, który dopiero wkracza w dorosłe życie i jeszcze nie znalazł swojego miejsca. Nigdy nie poczułem, iż jakikolwiek twórca ma takie same przemyślenia, obawy i rozterki jak ja, ale Cooper byłby zdecydowanie moim ziomkiem ( gust muzyczny również podobny ). Aktorstwo również stoi na świetnym poziomie, co nie było łatwe, bowiem cała obsada bazuje tutaj na oszczędnej ( nie prostej), grze i niuansach, a mimo tego trafiają we wszystkie nuty i wzruszają. Chemia między Dakotą, a Raiffem jest niespotykana, dawno czegoś takiego nie widziałem na ekranie, a kilka filmów w życiu odhaczyłem. Świetna jest również Leslie Mann, która zdecydowanie marnuje swój talent w zazwyczaj mizernych komediach. Tu pokazała swój potencjał dramatyczny.
Z całego serca polecam wszystkim „Cha, Cha real smooth”. W zalewie bezwartościowych filmów takie dzieła, które potrafią zmienić nastawienie człowieka do pewnych rzeczy, to prawdziwe diamenty.