Wszedłem na Filmweb z zamiarem utworzenia takiego samego tematu. Film dobry, przyzwoicie zagrany, ale postać McAdams jest tu praktycznie tłem, nie ma żadnej konstrukcji poza wątkiem śledczym (odrobinę więcej do pokazania mieli Ruffalo i Keaton).
Lubię Rachel, jestem pewien, że jeszcze zagra coś, co powinno dać jej nominację do Oscara, ale tutaj nie ma ku temu najmniejszych podstaw. Ewidentnie dostała nominację w wyniku chłodnej kalkulacji ilości statuetek przypisanych do konkretnego filmu.
"Ewidentnie dostała nominację w wyniku chłodnej kalkulacji ilości statuetek przypisanych do konkretnego filmu."
Nie rozpędzałbym się aż tak. McAdams była nominowana za tę rolę także m.in. do SAG, Critics Choice Award, Satelity i kilku nagród stowarzyszeń krytyków. Była jedną z mocniejszych kandydatek do nominacji oscarowej i jej obecność nie jest w najmniejszym stopniu niespodzianką. A że nam się nie podoba to inna sprawa...
Warto zauważyć, że znakiem dobrej kreacji aktorskiej nie musi być histeria, krzyk, drastyczne transformacje typu utrata wagi. Rola Oscarowa zwykle utożsamiana jest z czymś głośnym i rozdmuchanym, dlatego miło dostrzec, że członkowie Akademii potrafią docenić to, co jest bardziej stłumione i subtelne, ale przynajmniej wiarygodne.
McAdams dla mnie jest esencją aktorki drugoplanowej. Nie próbuje nikomu ukraść sceny, zamiast tego wspiera (nie bez powodu drugi plan określa się terminem "supporting") swoich kolegów po fachu. Nie jest istotne to, czy zbierasz swoją szczękę z podłogi, ale czy wierzysz w to, że dana postać bierze aktywny udział w scenie. Byłem zaskoczony, że tak skądinąd przeciętna aktorka podeszła do tej roli z ogromną dawką pokory i dyscypliny (teraz moja opinia o niej wzrosła).
Z obsady "Spotlight" najbardziej wystawał Ruffalo i w tym przypadku nikt się nie dziwi, że otrzymał nominację. Głównie z tego powodu, że był najbardziej zmanierowany i najbardziej starał się przejść jakąś "transformację" (ten wiecznie pochylony kark, ech). A o świetnych i spójnych portretach Schreibera, Tucciego i Keatona nikt specjalnie nie chce się wypowiadać.
Ja to wszystko rozumiem, ale rola McAdams po prostu do mnie nie trafiła. I tyle :)
Bardzo podoba mi się McAdams. Ma w sobie coś takiego, co czyni ją atrakcyjną;) Jednak nie uważam, aby do tej pory zagrała w czymkolwiek w sposób wybitny. Cudowna była w "About time", ale trudno tutaj mówić o czymś więcej, niż dobrym kinie komercyjnym. Czuć jednak progres w doborze ról, co się chwali. Już "Most wanted man" byłem mile zaskoczony. Tutaj jest również dobra, tylko jej rola jest faktycznie "supporting" i nominację widzę bardziej w "szczęściu", gdy Akademia decyduje się docenić bardziej sam film, niż wyciągnąć jakąś inną aktorkę z produkcji, która nie ma szerszych nominacji. To zwykle mnie boli w przypadku Oskarów. Jest kilka tytułów nominowanych w głównej kategorii i z nich szuka się pozostałych nominacji. Jak rozumiem, chodzi o fakt, aby było ledwie 10-15 tytułów ściśle nominowanych, a nie dwa razy tyle. Ruffalo ostatnio mnie za to zadziwia swoimi transformacjami w filmach. Co tytuł to nieco inny typ faceta, pakiet zachowań, sposobu mówienia z wyraźnie zarysowaną psychologią. I nawet, jak tutaj przesadnie "walczy", to jednak, jako aktorze mam o nim coraz lepsze zdanie.
Ruffalo, na którego liczyłam, okazał się być najsłabszym ogniwem tego filmu, przeszkadzała mi zwłaszcza ta dziwna maniera mówienia ze ściągniętymi ustami, momentalnie wypadało to sztucznie i żenująco. Nominacja, serio serio? McAdams dobrze, ale rola nie zapada w pamięć, aczkolwiek ujęła mnie wypowiedź @flatbeat o aktorstwie (dodam, że ja cenię przede wszystkim skrojenie postaci od początku do końca, niż najwierniejsze odtworzenie. No dobra, są wyjątki np. Keneth Branagh jako Laurence Olivier).
Schreiber, Tucci i Keaton wspaniali, zwłaszcza Schreiber miło zaskakuje, bo Tucci i Keaton to dla mnie giganci - i takiż poziom pokazali.
Najgorzej,jak scenarzysta nie przypisze osobie wymienionej na 1 str czolowki specjalnej roli. Nie ogladalam filmu,ale faktycznie,po co wywolywac czyjes nazwisko skoro nie chce sie z ta osoba rozmawiac?
Dziwne;p nawet jak chce sie sciagnac widza nazwiskiem to sie powinno dac komus odpowiednia rolę :D
"nie chce sie z ta osoba rozmawiac?" w jakim kontekście o tym piszesz? bo odniesienia do Spotlight tu nie widzę.
Ten film to takie aktorstwo zbiorowe. Każda osoba ma trochę miejsca w filmie. Ruffalo jest najbardziej wyrazisty, ale może dlatego, że ma najmniej "chłodną" postać. Keaton niby też, ale to Keaton. Na aktora zwraca się większą uwagę, bo ma swój "powrót".
keaton ponownie dobrze wypadł,bardzo wiarygodnie co do Ruffalo jakoś ten aktor mnie nie przekonuje...
W nominacjach oscarowych dla drugoplanowych aktorek zawsze znajdą się jakieś "kwiatki". W tym roku mamy przypadek McAdams.
za co Ruffalo, też nie rozumiem, w filmie ma tylko własciwie jeden monolog w którym coś pokazuje aktorsko
może za to, że umie mówić ? naprawdę przy jednym monologu wykazał się aktorsko ? coś niesamowitego.
Gra aktorska w tym filmie jest na tak wysokim poziomie, że ma się wrażenie jakby wszyscy ci aktorzy byli odlani z wosku.
McAdams jest dobrą aktorką, ale również moje zdziwienie było bardzo duże kiedy zobaczyłem, że dostała nominację. Zagrała normalnie i tyle i nikt mi nie wmówi, że była tylko tłem czy supportem dla swoich kolegów. Wybitnej kreacji nie stworzyła. Dla mnie to dowód, że Oscary z roku na rok obniżają swoje loty.
Nominacja dla MAD MAX ? Nominacja dla Marsjanina ?
dołączam się do pytania.ani Rachel nie zagrała oszałamiająco,ani jej postać nie odegrała znaczącej roli.film świetny.cieszę się,że nie zapomniano o problemie i pokazano go na taką skalę.zobaczymy,z jakim rezultatem.
O ile McAdams jeszcze zrozumiem, o tyle nominacji Marka już nie. Bardzo go lubię, ale w tej roli nie zachwycił mnie... Bardzo sztucznie wyszedł, ten chód, sposób mówienia. Może i to miało zrobić wrażenie, ale do mnie nie przemówił :) Zdecydowanie bardziej na nominację (według mnie oczywiście) zasłużył Keaton. Cały fllm byłam w niego wpatrzona, choć za jego osobą nie przepadam.
Film stanowi manifest sam w sobie przeciwko pedofilii w kościele ale także i sporo osób odbierze go jako ogólnie antyklerykański ponieważ są przeświadczeni zę każdy ksiądz to pedofil. Tu już film ma plusa i zaczyna się gloryfikacja gier aktorskich itd... Ja osobiście czułem wstyd za tych kolesi, zniesmczenie podczas ich wyznań i ogólnie chciałem ten film wyłączyć kilka razy. Nie dlatego zę szmira tylko przez jego zawartość. Nie skupiam się na tym o czym jest film tylko jakie wrażenie wywołuje. Przed seansem nie mam w zwyczaju czytać recenzji. Moja ocena to średni.
Ja sie zastanawiam dlaczego za drugoplanowa role zenska? Kto zagral wiec role pierwszoplanowa? Jej babcia? Nie ma sie co oszukuwac - jej dziesiec minut w filmie to i tak zenska rola pierwszoplanowa. Akademia byla niekonsekwentna - albo powinni ja nominowac za role pierwszoplanowa, albo wcale.
Tak samo jak Matt Damon dostal Zloty Glob za role pierwszoplanowa w komedii lub musicalu. No litosci... ten kto rozdaje nagrody chyba Marsjanina nie widzial.
A mi się z zespołu reporterów najbardziej podobała właśnie jej gra. Wycieniowana, delikatna. Ruffalo jest wyrazisty, ale jedzie po bandzie z tą wyrazistością. Keaton bardziej powściągliwy, ale ciągle zastanawiałem się, czy też nie za bardzo wyrazisty. A osobowość Sachy Pfeiffer dobrze się poznaje mimo, że długo wydaje się jedynie 'szarą myszką'.
Mimo, że film porusza ważny temat to całość jakoś oglądąłam bez napiecia. Nie powiem 2 godziny jakos zleciały, ale mi osobiście czegoś zabrakło. Nominacja dla Rachel, która doceniam jako aktorkę , w przypadku tej roli dla mnie pomyłka. Lepiej wypadła jako dziennikarka w "Stan gry" - tutaj były wieksze emocje.
Ale każdy lubi to co lubi.
zgadzam się. Za co ją nominowano? Tego i ja nie wiem. Jej rola polegała na notowaniu w zeszycie i na słuchaniu opowieści molestowanych. Rola nie wymagała wielkich umiejętności, każdy umiałby to zagrać. Film zresztą nudny, bez jakiejkolwiek dynamiki. Wielki szum wokół niego, a w rzeczywistości to film przeciętny, na którym zwyczajnie człowiek się nudzi.
Tak ja też się zastanawiam nad tą nominacją. Gra poprawna ale zdecydowanie nie na miarę Oscara.