Fabuła nieco zbliżona do klasyka Capry, ale podana bardzo fajnie. Tak właśnie powinny wyglądać romansidła dla nastolatków. Miejscami śmiesznie, a przez większość czasu slodziacko, ale z charakterem.
Scena z łapaniem stopa luźno zainspirowana dziełem Capry innych podobieństw nie dostrzegam . Aczkolwiek film zły nie jest jak na ten gatunek .
Napisałem tylko "nieco zbliżona": dwie osoby łączy podróż mimowolnie odbyta we dwoje. Tło historii to tylko pewien pretest dla zaistnienia takiej sytuacji.
W sumie gdyby tak na to spojrzec to mozna takie nawiazania przypisac wielu filmom np "Pechowa przesylka czy "Oswiadczyny po irlandzku " . Ale scena z lapaniem stopa ewidentnie sugeruje ze ktos ogladal film Capry i postanowil sie zainspirowac . Tak czy inaczej wiele motywow pozniejszych filmow wywodzi sie z tych starszych o czym nawet pewnie niektorzy filmowcy je stosujacy dzis nie wiedza .Niestety dzis jak dla mnie w wiekszosci komedii brakuje dbalosci o tresc na rzecz formy