Jeśli ktoś chce pojechać dalej z tematem, polecam grubą, świetną książkę.
"Łaskawe", Jonathan Little, wali po kolanach. Nie dla dziewczynek
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/6888/laskawe
Że żadne wykształcenie, najlepsze nawet, humanistyczne, nie jest w stanie zamienić w człowieka coś w ludzkiej skórze, jeżeli nie czuje to coś w sobie wspólnoty z obcym, innym człowiekiem. Że łatwo podążyć za nurtem dającym pewność siebie i siłę dzisiaj, bo gdy okaże się, że to była fałszywa nuta, można zmienić albo zrzucić mundur i nadal żreć kiełbasę. Czy to bawarską czy z człowieka.
Wykształcenie + władza własnie nie zmienia człowieka na dobre , ale najczęściej na złe. temat na dłuższą dyskusję zresztą. i tak nie wyraze tego co bym chciał na tym forum, film dobry, zaczepia o bardzo specyficzny i konkretny problem zła. Książkę niedługo wypożyczę :)
Powodzenia, bo ja się przebijałem bardzo długo. Zazwyczaj po godzinie miałem dość.
Głowny bohater... "aktywny homoseksualista, ale jednocześnie darzący kazirodczym uczuciem siostrę-bliźniaczkę..." z wikipedii.. juz sie odechciewa czytac ;-p
Przeczytałem jego es(s)ej "Suche i wilgotne". Nie ruszaj, bo to bardzo szkolny kawałek. A za wskazanie filmu dzięki.
Po prostu nie wiem, co miałby oznaczać ten komentarz. Zrozumiałe byłoby określenie "Nie dla dzieci", albo "Nie dla osób o słabych nerwach". Ale jak mam rozumieć stwierdzenie "nie dla dziewczynek"? Że dziesięcioletni chłopiec może to przeczytać, ale jego jedenastoletnia siostra już nie?
"Nie dla dziewczynek"? Come on, mam czuć się facetem, żeby móc się interesować wybranymi przez Ciebie tematami?