3 nowele na podstawie Edgara Allana Poe, które łączy motyw śmierci. We wszystkich pojawia się Vincent Price, a także jest narratorem.
Pierwszy epizod jest najsłabszy, pozbawiony dystansu jaki cechował filmy Cormana, a także bardzo krótki. Mało się tu dzieje, a zakończenie w żaden sposób nie zaskakuje.
"Czarny kot" czyli drugi epizod jest bez wątpienia najlepszy. Nie wiedziałem że można w to opowiadanie tchnąć tyle humoru (scena pojedynku znawców win świetna) i przy tym zachować wydźwięk oryginału. No i znakomity Peter Lorre.
Ostatnia nowela niestety słabsza, ale i tak lepsza od pierwszej. Mamy tu dość poważniejszy klimat, ale niezłe zakończenie i ogólnie dużo klimatu.
Podsumowując cały film jest zaledwie niezły, bo tylko 2 epizod wychodzi ponad przeciętną. Ale warto docenić sprawdzić ten film, choćby po to by zobaczyć jak Corman zgrabnie potrafi odbiegać od oryginału i tworzyć w ten sposób coś nowego.
Gdy miałem 9 lat w połowie lat 80' obejrzałem ten film pierwszy raz, gdy nie było nikogo w domu.
Drugą i trzecią nowelą byłem wręcz przerażony. Duże wrażenie na mnie zrobiło zamurowanie żywcem.
Ale najbardziej mną wstrząsnął WALDEMAR ! Prze długie lata żaden horror mnie nie przeraził jak sceny z Waldemarem.