Właśnie wróciłem z kina z filmu Logan... i cóż mogę powiedzieć... Jeszcze nie mogę się pozbierać i dojść do siebie. Od pierwszych minut wiedziałem, że film będzie genialny. i taki był. Absolutnie fenomenalny od pierwszej do ostatniej minuty. Smutny, momentami dobijający i taki, na który ciężko się patrzy. Dokładnie taki jaki miał być.
Dla mnie jeden z najlepszych filmów ostatnich lat, jeden z najlepszych w uniwersum Marvela, a już na pewno najlepszy z serii X-man. Po prostu genialny w każdym momencie.
Jeżeli faktycznie jest to ostatni film z Wolverinem, to uważam, że pożegnali się oni z widzami w najlepszy możliwy sposób. I wręcz nie chciałbym by powstała kolejna część. Zakończyli pewien rozdział i zrobili to w sposób wspaniały.
Jeszcze cały się trzęsę, mam dreszcze i wiem już teraz, że pewnie pójdę jeszcze co najmniej raz na to do kina, warto.
PS. Wiem, że prawdziwi faceci płaczą tylko jak ginie Mufasa w Królu Lwie, ale nie będę ukrywał, że połowę filmu przesiedziałem ze łzami w oczach (właśnie przez to jak ciężko i smutno się go ogląda), a pod koniec to już w ogóle... ehhh.
Dla mnie wyznacznikiem jak dobry jest ten film była martwa cisza na sali pełnej ludzi po ostatniej scenie.
Dla mnie film bardzo dobry. Polecam :)
W rzeczy samej.
I dobrze, że nie było scen po napisach końcowych. Wszyscy czekali, ale chyba większość odetchnęła z ulgą, że się powstrzymali i pozwolili bez podniecania się kolejną częścią przeżywać pożegnanie z Loganem.
Jak to teraz młodzi mówią: zrobiłeś mi dzień, koleś. Nie wiem, co bierzesz, ale widzę, że towar mocny jest.
Podpisuję się pod tą opinią :) film genialny i smutny.
Czy ktoś mógłby jednak wyjaśnić mi dziurę fabularną? :) jetem fanem filmów w uniwersum Marvela, oglądałem bajki, ale komiksów nie znam.
W Przeszłości, która nadejdzie, Wolverine uratował mutantów przed zagładą i szkoła Xaviera znów istniała, żyła też Jane i Cyclop. Co takiego jednak się stało, że wszyscy zginęli raz jeszcze i czemu Logan zapadł na swoją chorobę? I co się stało z Magneto?
Dziękuję z góry osobie, która udzieli mi odpowiedzi.
1. Część zabił Xavier podczas jednego ze swych ataków, na część wpłynęły pewne modyfikacje żywnościowe/genetyka, część może została złapana/zabita przez organizacje "wyłapujące" mutantów? Nie pojawiają konkretne fakty i imiona z wyjątkiem tego info w radiu.
2.. Choroba to prawdopodobnie wynik zatruwającego jego organizm od lat adamantium ew. jakiegoś wirusa.
3. Z Magneto nie wiemy co się stało, ale pewnie nie żyje bo wątpie by zostawił Xaviera i Logana. Tylko w odróżnieniu do Jean, Cyklopa, Bestii, Rogue, Kitty itd., których widzimy w ostatniej scenie Przeszłości domyślamy się, że spotkało ich coś złego w okresie 2023 - 2029. Natomiast o ile dobrze pamiętam Magneto nie widzimy w ostatniej scenie, ale może dlatego, że ma ona miejsce w szkole. W zasadzie w nowej linii czasowej Magneto widzimy po raz ostatni w 1983r. w X-men: Apocalypse, więc jeśli zginął to mogło to wydarzyć się dużo wcześniej.
Adamantum, którym wysycony jest układ kostny Logana ma właściwości silnie trujące. Posiłkując się komiksami - jednym z milowych punktów w historii Logana jest moment gdy Magneto wyciągnął mu całe adamantium z kości - jego czynnik gojący, który do tej pory był nastawiony na najwyższe obroty celem neutralizowania toksyny (czynnik samogojący Logana powoduje że włosy odrastają mu momentalnie, nie ma kaca, regeneruje rany i tak dalej) dostał szału - Logan na krótki czas przeszedł w formę zdziczałą, pierwotną. Należy też tutaj bardzo dobitnie zaakcentować że mutacyjna moc Logana to właśnie a) czynnik gojący oraz b) pazury i c) mocno wyczulone zmysły (zupełnie jak u rosomaka po angielsku Wolverine).
Widać więc, że z wiekiem (ale chyba nie głównie przez wiek) oraz przez znoszenie coraz częstszych ataków psychicznych profesora jego czynnik gojący koncentrujący się głównie na utrzymywaniu Logana przy życiu przez tak długi okres czasu (od roku chyba 1880 - imię i nazwisko James Howlett na dokumentach Logana nie jest przypadkowe) skupił się na neutralizowaniu szkodliwego wpływu adamantium i przez to Logan sięzestarzał a jego zdolności regeneracyjne nie był już tak dobre jak kiedyś.
Smutny koniec bohatera, zabijanego powoli przez to, co uczyniło go bohaterem. Taki paradoks.
Cała reszta to naprawdę genialny, nostalgiczny, surowy, twardy, a jednocześnie niesamowicie czuły i emocjonalny film o mutantach. Film tak genialny jak komiks Weapon X.
Wyjaśnienie 1: To po prostu inny wszechświat
Wyjaśnienie 2: W Przeszłości Hank wspominał o teorii w fizyce kwantowej o niezmienności biegu wydarzeń gdzie czas jak rzeka płynie swoim ustalonym nurtem, gdy zaś wrzucisz do niej kamień, zburzysz chwilowo jej taflę wody, po czym woda w rzece i tak wróci do swojego pierwotnego stanu. Więc jeśli byłby to ten sam wszechświat co w Przeszłości jest wyjaśnienie.
Nie jestem zdania żeby był to inny wszechświat :) wszystkie filmy o X-Menach kształtują się ładnie w jedną całość :)
Twórcy x-menów dość luźno podchodzą do ciągłości fabularnej. To zabiją Xavera, to pojawia się znowu. To Mystique jest przeciw x-men, to z nimi. To Deadpool jest Baraką z Mortal Combat, to ma swój normalniejszy orygin. Pewnie znalazło by się jeszcze więcej.
Xavier nie zginął. Pod koniec Ostatniego Bastionu jest scena, która powoduje domysły, że Charles przeniósł w jakiś sposób swoje ciało, Magneto tak naprawdę nie stracił mocy i jakieś późniejsze wydarzenia doprowadziły do groźby wybicia mutantów, dlatego Logan został wysłany w przeszłość. Jego manipulacje czasem doprowadziły do tego, że Deadpool później był inny, bo nie poznał Strykera oraz, że Mystique była po stronie X-Men.
Niezła ironia - ludzie tak bardzo starali się wytłuc mutantów tworząc program strażników, że sami też niemal wyginęli w wyniszczającej wojnie, a w innej linii czasowej do osiągnięcia upragnionego efektu metodą pokojową wystarczyło upowszechnić odpowiednio zmodyfikowaną żywność. :D
Zgadzam się, właśnie wróciłem z kina i film jest naprawdę wzruszający, pokazuje, że wszystko kiedyś się kończy...
Ja jestem załamana... Wybrałyśmy się z koleżanką, bo uwielbiamy x-menow i chciałyśmy się wyluzować.... Na pewno film jest genialny... Jednak mogli wspomnieć cokolwiek o reszcie x-menow, co sie z nimi stało (oprócz tego, że zginęli ). Zniesmaczyło mnie też to co zrobili z Charlesem.. nie pasuje mi do niego przeklinanie i rola staruszka..
Wreszcie pokazali Wolverine`a takiego jakim jest a nie miękką kluchę. Za TM-SEMIC był wydawany Mega Marvel i był egzemplarz z Weapon X gdzie oddali jego postać naturalistycznie. Teraz czekam na Lobo kurde bele :-P
popieram, byłem w sobotę i przez całą niedzielę mam ten film w głowie, naprawdę bardzo smutny, postarzyli go co najmniej o 10lat. A jakie to turbodoładowanie było - jak Max Payne po walkirii :) już wiem że kupię ten film na bluray, może będzie jakaś wersja rozszerzona. Jedyne co mi się niepodobało to chyba tylko ten doktorek, jakiś taki nijaki, a czy nie masz wrażenia i chyba tak gozrobili że X24 wyglądał identycznie jak Logan kiedyś?
Dla mnie teoria że adamantium go zatruwało była beznadziejna a zamiast X-24 wolałbym Omega Red - i jego pierwszego miałem nadzieję zobaczyć jak doktorek gadał o osobie bez sumienia
To fakt znany z komiksów. Po tym, na przykład, jak Magneto wyciągnął swego czasu całe adamantium z jego kości, jego czynnik gojący dostał takiego kopa, że Logan kompletnie zdziczał:
https://qph.ec.quoracdn.net/main-qimg-36625d92869cd00d21d5db7321bdbfe7-c
Natomiast młodszy klon (ucharakteryzowny według mnie bardzo na Lieva Schriebera) to też motyw który ciągnie się za Loganem przez szereg komiksów (była nawet seria Weapon X, gdzie ścigał go cały oddział takich klonów).
A Logan wciąż pokazuje, że to jednak on jest lepszy, że jest inny - nie jak klony-maszyny do zabijania. Ma duszę i osobowośc idlatego zawsze wygrywa. W Loganie niestety lub stety, dzięki pomocy Laury. I przy swojej najwyższej ofierze.
Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią obiema rękami :) dokładnie, po zakończeniu filmu nie wiadomo co ze sobą zrobić. Wywołuje masę emocji, a zwiastuny nawet w połowie nie zapowiadają tego co Cię czeka.
Bardzo polecam
Bardzo dojrzały i wzruszający film, jest to 100% dramat, aż dziw bierze że to Marvel
Po filmie pozostało mi tylko jedno pytanie bez odpowiedzi.
W jednej ze scen w limuzynie widzimy prawo jazdy Logana na jego prawdziwe nazwisko. Pod koniec, gdy ta zła ekipa wyłapała dzieci, doktorek zwraca się raz do Wolviego per "panie Howlett".
Wprawdzie w żadnym z filmów tego nie pokazano (a wiemy, jak bardzo odbiegają od komiksów, dlatego nie wspominam o komiksach samych w sobie), ale odniosła wrażenie, że w "Loganie" nasz bohater już wiedział, jaka była jego prawdziwa tożsamość. Cały film wyglądał, jakby Logan był pogodzony ze swoim życiem.
Czuję tylko delikatny niedosyt, bo jestem ciekawa: w jaki sposób Logan dowiedział się, że jest Jamesem Howlett'em? :)
P.S.
W "Przeszłości, która nadejdzie" w pierwszej scenie z lat 70tych ta laska, z którą spał, zwraca się do niego: "Jimmy" - wtedy nie zwrócił na to uwagi, a szkoda. Jako, że Logan zapamiętał to, co się działo w przeszłości, to liczyłam na jakieś jego późniejsze przebłyski. A tu klops ;)
Logan stracił pamięć po strzale w łepetynę od Strykera w Wolverine Origins. Bo mówimy o wersji filmowej X-Men. W DoFP cofając się do swojego ciała w latach 70-tych i zmieniając co nieco linię czasową możliwe że do tej sytuacji nigdy nie doszlo. Pamiętaj, że gdy Logan ocknął się na koniec DoFP Xavier powiedział do niego że ma sporo do nadrobienia - po prostu od momentu gdy wyłowiła go Mystique z rzeki do momentu ocknięcia się w szkole to znowu był "oryginalny" Logan z lat 70-tych - ten Jimmy. Wszystkie wspomnienia wskoczyły na swoje miejsce i stąd już myślę że mimo nawet Weapon X (pokazanego w X: Apocalypse) Logan wie że nazywa się James Howlett. Inaczej tego wyjaśnić nie umiem.
Natomiast w komiksie odzyskał całą pamięć po wydarzeniu House of M - genialnej historii, w której oszalała wiedźma Scarlett Witch najpierw storzyła świat w którym mutanci są bohaterami (świetna historia Spidermana) a potem rzuciła hasło "no more mutants" w jednej sekundzie redukując populację mutantów to niecałych dwóch setek. Polecam gorąco tę opowieść - to naprawdę solidny dramat.
Bartku - czytałam "House of M" - też mi się szalenie podobał. Jak wcześniej nie przepadałam za Scarlett Witch, tak tutaj zyskała moją sympatię po tej pomysłowej sieczce ;)
Też próbowałam w bardzo podobny sposób wyjaśnić to nazwisko w "Loganie". Mam pewne wątpliwości, czy po filmowym Weapon X ("Apocalypse") Wolvie pamięta nazwisko. Bo młoda Jean tylko część jego pamięci i "człowieczeństwa" przywróciła. W myślach wyszeptała chyba tylko "Logan".
W czasie oglądania "Logana" pomyślałam sobie, że może po prostu spędzając tyle czasu z chorym Charlesem, ten wyjawił mu co nieco. A że Logan też wiedział, że jego kres się zbliża, pogodził się z dotychczasowym życiem itp.
Pozdrawiam! :)
Ciężko powiedzieć, aczkolwiek widać tu właśnie zakończenie wątków - Logan to Logan, a James Howlett to jego prawdziwe dane. Nawet pod Porozumienie z Sokovii możnaby to podciągnąć, chociaż chyba w X1 już było coś o akcie rejestracji mutantów i chyba ta plakietka z numerem i nazwą Wolverine była pod to podczepiana (dopiero w dwójce rozbudowano postać Logana i dołożono sceny z przeszłości).
W każdym razie jeżeli szukać nielogiczności w Loganie, to jest ona jedna - co on zamierzał z Charlesem robić na jachcie na środku oceanu, gdzie nie ma zapasu pigułek ani środków na alzheimera? Popełnić zbiorowe samobójstwo?
Może po prostu chcieli spędzić ostatnie chwile razem - w piękniejszym miejscu niż ziemie jałowe. Takie ostatnie spełnione marzenie. Czort wie :)
Popieram ale mimo wszystko liczyłbym na udział wolverina w nowych avengersach :)
Ten film jest świetny. Widziałem wszystkie filmy superhero jakie powstały, ale Logan jako jedyny dostarczył mi tak zróżnicowanych emocji. Nie jest to film bez wad, ale proszę Cię FOX! Idź w tym kierunku do to dobry kierunek :) wiele fajnych eastereggow dla starych fanów ale spokojnie może go obejrzeć również osoba kompletnie w tym niezaznajomiona. Scena z xavierem kiedy kończy swoją przygodę z filmem była mocna, ale koniec Logana... Brak słów
A mnie scena z koniami na autostradzie bardzo urzekła,pięknie pokazała,że Charles pomimo wieku,choroby itd potrafi nadal chociaż trochę zapanować nad mocami i ostatni "monolog" Xaviera w domu u tych gości taki....no wzruszający....Wszyscy płaczą nad Loganem,ale mało kto właśnie wspomina jaki smutny koniec miał Profesor X. Największy telepata na Ziemi, mentor dla wielu pokoleń X-Menów a skończył jako zdemenciały schorowany starzec wegetujący w "zbiorniku" pilnowany przez "je*anego albinosa" . Patrick Stewart wspaniale zagrał
Kolega ma rację. Sceny z profesorem X były bardzo poruszające i w jednym momencie śmieszne.(tabletki :D )
Jak dla mnie ciężko znaleźć lepsze żonglowanie emocjami na ekranie. Były sceny humorystyczne, ale i dialogi z pozoru śmieszne lecz przepełnione goryczą. Dużo scen przygnębiających i smutnych, ale przy okazji niesamowicie
pięknych. Dialogi niezwykłe, pełne treści, znaczące, można stwierdzić że inne filmy w porównaniu z tym są przegadane.
Moment kiedy Logan umiera i Laura płacze mega porusza. Normalnie łezka poleciała. Normalnie nie płaczę na tego typu filmach, ale ten różnił się od reszty produkcji Marvel'a.
I tak wam zazdroszczę. Przy scenie jak umierał i potem jak go chowali jakaś para obok padała ze śmiechu. :|
Wolverine jest moim ulubionym x-menem, zawsze najfajniej mi się oglądało sceny z jego udziałem, Hugh Jackman w tej roli po prostu miażdży. Patrzenie na starego Logana i jego śmierć... Wróciłam z kina 2 godziny temu i dalej się nie mogę pozbierać. Podobnie się czułam oglądając Hana w "Przebudzeniu Mocy". Nie lubię tego nowego nurtu filmowego z zabijaniem ulubionych bohaterów z dzieciństwa.
Czy moze mi ktos napisac ten cytat z filmu, ktory brzmial jakos tak: "... kto zabija innych, zabija siebie..." , "... wracaj do domu i powiedz, ze nie ma juz zlych ludzi w miasteczku..." wie ktos skad pochodza te cytaty? Gdzie ich szukac?
Poszedłem na seans bez jakichkolwiek oczekiwań, ponieważ trailer jakoś do mnie nie przemówił, ale że była "tania środa" więc zaszalałem za zestaw w Macu i kupiłem bilet ;) Nie czytałem nic wcześniej, a jakbym czytał i wiedział że to pożegnanie z serią, i (UWAGA SPOILER!!! ) że Wolv i Xavier zginą, to pewnie bym odpuścił seans w kinie i najwyżej później DVD obejrzał (można przewijać do przodu...).
Pierwsze odczucie po (a nawet w trakcie...) to że film o jakieś 40 minut ZA DŁUGI! Za dużo smętów... W filmach Marvela, sorka ale jestem przyzwyczajony do AKCJI! Tło, historia jest ważna, ale w ekranizacjach KOMIKSU to po prostu wg mnie nie jest najważniejsza warstwa psyhologiczna. Zrobili z tego film psyhologiczny, i dramat, gdzie przez 2/3 filmu Logan się użala nad sobą i jak mu źle...
Jeśli mam oceniać grę aktorską, to Logan i Xavier jak najbardziej się wywiązali z roli, nie powiem, ale... Patrz wyżej :P
Na duży plus, jest to że sceny akcji nie były cukierkowe a bardziej rodem z DeadPoola!!! To szok lekki, ale na plus ;) I sceny gdzie mała morduje (bo już nawet momentami mordowała a nie zabijała!!!) robią wrażenie! TYLKO... Sceny te W OGÓLE nie pasowały do reszty (czyli jakiś 2/3 - 3/4) FILMU! Są wsadzone jakby z innej bajki. Tu Logan smęci jak mu źle i w ogóle chce się powiesić niemalże, a raptem wyskakuje z pazurami. Wiem miało to niby sens fabularnie, i niby on nie chciał ale... No właśnie patrz wyżej. Wg mnie takie sceny powinny być w poprzednich filmach z Loganem, i tam by to pasowało.
I wiem że się może czepiam (ale nie podobał mi się film :P ) i że to jest SF, ale skoro tak Loganowi źle, i w ogóle już jest umierający, to tak w mniej więcej 1/3 - 1/2 filmu już powinien zginąć/umrzeć, ale jednak nie, jednak jeszcze był nieśmiertelny, bo przecież (UWAGA! SPOILER!) musiał zginąć w finale w ostatnich minutach filmu...
Ech jestem jakiś zniesmaczony po tym filmie... I nie rozumiem takich wysokich ocen.
mam dokładnie takie same odczucia. Widzę, że ludzie tłumnie zachwycają się filmem podczas gdy dla mnie on był po prostu miałki. Nie wiem czy to była późna pora, a może za niskie ciśnienie w powietrzu ale ten film wcale do mnie nie przemówił. Ani muzyka, ani scenografia, ani sceny walk, ani kostiumy ani nawet jakoś szczególna gra aktorska. Gagi były bardzo przewidywalne (UWAGA SPOILER) no ten moment kiedy X23 jednak mówi i oczywiście leci monolog po hiszpańsku czego Logan nie zrozumiał, gdzieś już to widziałam. Już nie mówiąc o scenie końcowej kiedy widzimy wielki "X". Na koniec zastanawiałam się czy pojawi się w okół niego metalowe kółeczko czy nie. (KONIEC SPOILERA) Może miałam zbyt wysokie wymagania ale tak jak mówię, film bardzo mnie zawiódł.
Aaaa właśnie! Zapomniałem, również dla mnie ten film był STRASZNIE przewidywalny! Nie tylko gagi, ale w ogóle prawie wszystko tam było wiadomo co zaraz będzie się działo! Czułem się na filmie sam jak X-Men z darem widzenia przyszłości :P