Długi, nudny, bez konkretów i nie wnoszący zupełnie nic nowego do poruszonego tematu.
O ile w pierwszej części cały film jakoś "trzymał się" dzięki retrospekcjom z konferencji ONZ to w "Guerilli" zabrakło choćby jednego wciągającego wątku który, pomógł by nam wytrwać do końca.
Chyba, że Soderberghowi chodziło o zabieg artystyczny w wyniku którego, widz jego "dzieła" męczy się jak Che w Boliwii. Jeżeli tak- reżyser odniósł 100% sukces.
Nie rozumiem dlaczego zdecydowano się na pokazanie w "Che" tylko największego sukcesu oraz ostatecznego upadku słynnego rewolucjonisty- pomijając arcy- ciekawe fragmenty jego biografii- walk w Afryce czy uczestnictwo w rządzie Fidela (przebitki z tej części żywota idola lewicującej młodzieży, mogły by pełnić w "II" podobną rolę jak konferencja ONZ w "I")
Jeżeli ktoś chce zobaczyć na prawdę dobry film obrazujący "rewolucję" to polecam "Ziemię i Wolność" Kena Loacha- nie brakuje tam ani motywów którymi kierują się lewicowi ochotnicy, ani ideologicznych sporów, ani głębszego i zdystansowanego spojrzenia na genezę walki zbrojnej z prawicowymi "wyzyskiwaczami".
W dyptyku o Che tego wszystkiego niestety brakuje.